Brzydkie logo dla Polski?

Po co jest ta sprężynka? „Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta.” My jednak pytamy – po co Polsce logo? Dlaczego nie wystarcza nam godło i herb? Czy to jest „miś na skalę naszych możliwości”?
Ruszyło głosowanie nad wyborem logo dla Polski – ruszyła tez fala ogólnego niezadowolenia. My się temu bardzo dokładnie przyglądamy.

Dlaczego logo budzi sprzeciw? Po co nam w ogóle logo? Kto je wymyślił i ile zarobił? I przede wszystkim: dlaczego jest takie brzydkie? Przekopaliśmy Internet i odpowiadamy!

Logo zaprojektowane przez Brytyjczyka, Wally’ego Olinsa, niezyjącego już specjalisty od opracowywania marek państw i miast przedstawia czerwoną sprężynę ułożoną w kształt Polski. Kampania marketingowa kosztowała 220 tys. euro i została w całości sfinansowana przez prywatnych inwestorów.

Właściciel agencji Saffron Brand Consultants, Wally Olins, jest twórcą ideai „Creative Tension” (twórczego napięcia), doradzał światowym organizacjom i krajom w zakresie ich tożsamości, komunikacji i budowania marki. Zajmował się m.in. promocją Hiszpanii, Portugalii, Nowego Jorku i Londynu. Wykładał gościnnie w Saïd Business School na Uniwersytecie Oksfordzkim, Lancaster University i Copenhagen Business School. Wszystko wskazuje na to, że człowiek znał się na rzeczy.

Olins mówił, że dopóki Polska będzie kojarzyła się z przmiotnikami: postkomunistyczny, zimny, szary, nieprzyjazny, biedny, wiejski, nie będzie miała szans wykorzystać swojego potencjału. Dlatego też ponad 10 lat temu powstało hasło „twórcze napięcie”:

„[…] wymyśliliśmy hasło promujące Polskę: twórcze napięcie. Polska ma coś takiego: z jednej strony jest ambitna, odważna, odnosi sukcesy, ale z drugiej ma też coś autodestrukcyjnego, wewnętrzną walkę. I teraz trzeba te cechy streścić i pokazać osobowość Polski, polską markę.”

Dzisiaj hasłem promującym Polskę jest energetyczne „spring into new”. Tłumaczenie symboliki jest nieco pokrętne, wbrew temu, co twierdzili pomysłodawcy – zawiera sporo odwołań do przeszłości:

„Symbolika sprężyny w pełni wyraża charakter i energię Polaków. Nasze niepokorne, ale jednocześnie konstruktywne podejście do świata. Im bardziej, jako naród, byliśmy ograniczani, tym większą energię, i twórcze napięcie generowaliśmy. Odradzaliśmy się silniejsi i jeszcze dynamiczniej działaliśmy. Okres 25 lat wolności udowodnił, że uwolniona energia pobudza nas do konstruktywnego i innowacyjnego działania. Polacy zawsze próbowali osiągać to, co wydawałoby się niemożliwe, nie akceptując zastanego status quo. Polska zasila, nową energią, świeżymi pomysłami, przeżyciami i zaangażowaniem.”

Sprężyna, która wypełnia kształt Polski ma stać się „wizytówką polskich produktów, usług i naszej zdolności do zmian, kreatywnych poszukiwań i innowacyjnych rozwiązań.” Czy logo rzeczywiście jest potrzebne?

O co chodzi?

Jak zwykle – chodzi o pieniądze. Herb i godło RP ustawowo nie mogą zostać skomercjalizowane, nie mamy jednolitego symbolu mogącego służyć celom handlowym. Biznes nie ma dostępu symboli narodowych, więc od dawna próbuje stworzyć swoje własne (żeby móc na nich zarabiać). Nazwane to jest „promocją Polski na arenie międzynarodowej” i „próbą ujednolicenia wizerunku”. Sprawę sfinansowali prywatni inwestorzy i wszystko wydawałoby się w porządku, gdyby nie owy konkurs pod mylącym hasłem: „Logo dla Polski”. Jest to tylko chwyt mający zaangażować potencjalnych klientów.

„Ale przecież wszystko gra!”

Tym, co tak wzburzyło odbiorców była forma w jakiej zostali poinformowani o owej sprężynce. Ktoś postanowił zaserwować Polakom test na spostrzegawczość pokazując trzy niewiele różniące się projekty (w taki sposób mówi się do trzylatków, żeby przyspieszyć proces wyboru sweterka, ale nawet już nieco starszy przedszkolak się na ten trik nie nabierze) i dołączyć do nich opowieść o tym, jak to „nasz naród jest jak lawa…tfu…sprężynka”. Dołączenie retoryki narodowej o zacięciu powstańczym nie idzie w parze z tym, co mówią o logo twórcy – mianowicie: patrzmy w przyszłość, nie skupiajmy się na przeszłości.

Projekt nie został zbadany, jest nieudolnie promowany, stąd akcja budzi dość duży sprzeciw.

O estetyce dzieła nie będę się rozpisywać, mi się zwyczajnie nie podoba. Natomiast analiza kształtu pod kątem psychologii pokazuje, że znaczenie zapisane w liniach jest dopasowane do wizualnego przekazu: proste linie wskazują na stabilność, profesjonalizm i siłę, a czerwony kolor podkreśla dynamikę. Mam jednak wrażenie, że nie ma to już wpływu na odbiór znaku, który wzbudził tyle negatywnych emocji.

Co sądzicie o propozycji? Podobają się Wam loga innych krajów?

Dla rozluźnienia – na facebooku wrzuciliśmy naszą propozycję na logo. Chętnie też zobaczymy Wasze, więc nie krępujcie się i podzielcie się z nami swoją opinia i twórczością.

about author

admin

related articles