Mama z fujarką sprzedaje piwo

Afera nakręca sprzedaż!

Słowa właściciela browaru Ciechan, Marka Jakubiaka skierowane do boksera Dariusza Michalczewskiego są już znane chyba każdemu: „Życzę ci mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!”

Myślicie, że browar straci na tej aferze? Zastanówmy się, czy kontrowersja może być dobrą reklamą.

Homofobiczną wypowiedzią Ciechan zapewnił sobie bojkot w kilku knajpach, między innymi w warszawskim Wrzeniu Świata:

Po kilku latach współpracy rezygnujemy ze sprzedaży piwa Ciechan. Nie podoba nam się, co publicznie o ludziach mówi właściciel tego browaru. Ale mamy spore zapasy ciechana i w poniedziałek o 19 uroczyście je wylejemy. Kto jednak będzie uważał, że to marnotrawstwo, będzie mógł piwo od homofoba wypić za bardzo symboliczną opłatą. Wylewanie – na nasz koszt!

i Cafe Kulturalnej:

Ktoś nam chce podkraść pomysł? Nie ma sprawy – dodali twórcy strony i szybko znaleźli naśladowców. – Piwo Ciechan znika z Kulturalnej! Nie chcemy go więcej sprzedawać. Nie będziemy współpracować z firmą, której właściciel głosi dyskryminujące poglądy głęboko sprzeczne z naszymi.

Towarzystwa LGBT, politycy i osoby publiczne zdają się być jednogłośne: „homofobii w Polsce nie popieramy”. Na Facebooku powstała strona Nie dla Browaru Ciechan, która obecnie zgromadziła prawie 22 tys. polubień.

Ile rzeczywiście straci Ciechan?

Niewiele. Możliwe też, że sprzedaż piwa wzrośnie – na Facebooku w ciągu ostatniego tygodnia browarowi przybyło prawie 10 tys. polubień. Obecnie fanpage Ciechana liczy już prawie 50 tysięcy fanów. Pojawiło się wiele nowych wpisów w tonie gratulacji: „panie prezesie, gratuluję odwagi”, „trzeba popierać normalność w kraju”. Reklama w serwisach społecznościowych staje się dzisiaj najtańszą i najskuteczniejszą formą przekazu.

Jak działa kontrowersja?

Niefortunna wypowiedź (o eufemizm ma tutaj zastosowanie) sprowokowała dyskusję na temat homofobii w Polsce. Ciechan zyskuje, ponieważ po jego stronie opowiedzieli się wyznawcy twierdzenia, że „piwo to napój dla mężczyzn, a nie dla ciot”.

Wypowiedź właściciela Ciechana poruszyła zagadnienie przynależności, które jest jedną z głownych wartości społecznych aktywowanych w reklamie. Znaczenie przynależności do grupy jest ogromne i często wykorzystywane właśnie w reklamach piwa (Carlsberg, Heineken) i przedmiotów kojarzących się ze wspólnym spędzaniem czasu (chipsy, słodycze). W tym zwolennicy pewnych poglądów poczuli się zjednoczeni wokół…butelki piwa. Duży potencjał napoju został w pełni wykorzystany, dlatego siła facebookowej społeczności rośnie, a ludzie chętnie angażują się w bojkot lub wspieranie browaru. Cecha wpisana w produkt zadziałała na szeroką skalę.

Czy wypowiedź, która kogoś obraża może zadziałać jak dobra reklama?

Może, jeśli kupujący produkt identyfikują się z poglądami, jakie ten produkt niesie. Z punktu widzenia psychologii jednak – negatywne emocje sprzedają się gorzej.

Ciekawe, czy powiedzenie, że „nieważne co mówią, byle mówili” będzie miało zastosowanie w tym wypadku? Póki co nowi fani profilu na facebooku zdają się potwierdzać tę tezę. To, jak naprawdę wygląda sytuacja pokażą dopiero wyniki sprzedażowe.

Czy kontrowersyjna wypowiedź może być dobrą reklamą?

about author

admin

related articles